Wspomnienia z wyjazdów
Erasmus story_Uniwersytet Karola w Pradze (Charles University)
Erasmus+ Traineeships - Mobility Projects by Universal Mobility SL, Valencia, SPAIN 2021-2022
Mobility Projects by Universal Mobility SL, Valencia, SPAIN, kwiecień-maj 2021/2022
Moje sprawozdanie będzie dotyczyło wyjazdu na praktyki studenckie w dniach 1.04 - 30.05 do Walencji w Hiszpanii. Firma, w której odbywałem staż, nazywa się Universal Mobility. Jest to przedsiębiorstwo prywatne, zajmujące się pośrednictwem pracy oraz branżą turystyczną. Co ciekawe Universal został założony przez Polkę oraz Rumuna, a wśród pracowników można odnaleźć wszystkie narodowości. Sam w trakcie pracy w biurze w Walencji poznałem kilka Rumunek, Czeszkę, Belgijkę, Słowaczkę, Anglika, Serbkę, Wenezuelkę, Włoszkę oraz kilka Polek. Wiele z tych osób było też poliglotami, np. koleżanka Alex z Belgii, która jest nativem we francuskim, holenderskim i greckim, a także mówi po angielsku i hiszpańsku. Można więc sobie tylko wyobrazić, w jakim tyglu kulturowym przyszło mi pracować przez te dwa miesiące. Było to niesamowite doświadczenie, słyszeć cały czas taką ilość języków, a podsumowaniem wprowadzenia w klimat naszego biura niech będzie słowo mesclado, które stało się naszym inside jokiem i świetnie oddawało formułę pracy naszej organizacji.
Jak już wcześniej wspomniałem, Universal funkcjonuje przede wszystkim w dwóch sektorach. Pierwszym z nich jest pośrednictwo pracy, ale nie dla wszystkich, a konkretnie dla osób, chcących odbyć mobilność w ramach programu Erasmus+. Są to zazwyczaj uczniowie starszych klas techników i zawodówek, którzy przyjeżdżają do Hiszpanii (ale nie tylko, bo jedno biuro jest we Włoszech) odbyć staże w najróżniejszych firmach. Często są to warsztaty, sklepy lub gastronomia, ale czasem również praca biurowa (np. dla informatyków). Odbywa się to na takiej zasadzie, że szkoła tych uczniów otrzymuje fundusze z Unii, a następnie przekazuje je Universal, które nimi dysponuje. Firma organizuje takiej grupie nocleg, wyżywienie, transport miejski, no i oczywiście porozumienie z pracodawcami, u których młodzież odbywa praktyki.
Drugim filarem działalności Universal jest branża turystyczna, ale znowu nie jest to zwykłe biuro, w którym można wykupić wczasy all inclusive. Firma obsługuje wyłącznie te grupy, które przyjechały na staże. Młodzież bowiem ma zazwyczaj tylko pół etatu, a nauczyciele, którzy z nimi przylatują, w ogóle mają większość czasu wolnego, w związku z tym organizowaliśmy im wiele różnych atrakcji. Do podstawowych należały: welcome tour, city game, trip to oceanografico, trip to bioparc. Tych aktywności właśnie dotyczył nasz główny zakres obowiązków. Oprowadzaliśmy ludzi po Walencji, mówiliśmy gdzie można tanio i smacznie zjeść, jak korzystać z metra, czy kiedy pójść do muzeum, żeby było za darmo.
Często też grupy wykupywały u nas dodatkowe wycieczki autokarowe. Wtedy jechaliśmy jako przewodnicy, nierzadko do miejsc, w których sami nigdy wcześniej nie byliśmy, aby tam oprowadzać. Było to niezwykłe doświadczenie, wymagające od nas stażystów dużych kompetencji w obszarze improwizacji i sprawnego reagowania na zastaną sytuację. Grupy nie miały wielkich wymagań, co do opowieści na tematy historyczne, ale jako że jestem
miłośnikiem historii i architektury, zawsze starałem się przygotować wcześniej lub po prostu poczytać o danym miejscu już w drodze, by potem móc “sypnąć z rękawa” kilkoma ciekawostkami. W trakcie tych dwóch miesięcy odbyliśmy wycieczki do: Alicante, Cuenci, Murcji i Cartageny oraz rejs na Tabrcę.
Po półtora miesiąca w Walencji i kilka dni po wycieczce do Alicante zaproponowano mi delegację do naszego biura w tym mieście. Miałem tam pojechać tylko na osiem dni, ale ostatecznie zostałem czternaście. Ten czas był niezwykły pod każdym aspektem. O ile w Walencji pracowałem między cztery a sześć godzin dziennie, pięć dni w tygodniu, o tyle w Alicante “zasuwałem” dziesięć do dwunastu godzin codziennie przez wszystkie dni. Jadąc tam, niczego się nie spodziewałem. Dochodziły mnie co prawda głosy od stażystów, którzy byli tam wcześniej, ale byłem przekonany, że przesadzają. Okazało się na miejscu, że biuro jest dopiero na etapie powstawania i że sporo rzeczy musimy sami zorganizować. Nikt nam nie pomagał, ale wszystkie polecenia otrzymywałem na Watsappa od menedżerki z Granady i ostatecznie udało się rozwiązać początkowe problemy. Ten stan rzeczy, kiedy byłem tam sam z jeszcze tylko jedną stażystką z Rumuni i opiekowaliśmy się sześcioma grupami z Polski, Rumuni i Czech, trwał tylko trzy dni, a potem przyjechała kadra menedżerska z Walencji i Granady. Te trzy dni nauczyły mnie jednak bardzo dużo, a z perspektywy czasu mogę się pochwalić, że niczego poważnego nie zawaliliśmy wtedy z Iulią i daliśmy z siebie wszystko. Kolejne dni to nadal była ciężka praca, ale wśród sympatycznych ludzi czas mija przyjemnie. Do pracy przyjęto Eli, która już po czterech dniach została mianowana szefem w Alicante. Bardzo się polubiliśmy i dzisiaj to właśnie ona załatwia mi mieszkanie tam na miejscu i będzie mi pomagać w przeprowadzce. Dostałem bowiem angaż i zamierzam się przeprowadzić do tego cudownego miejsca. Na pewno czeka mnie tam mnóstwo pracy, ale wiem, na co się piszę i uważam, że zdecydowanie gra jest warta świeczki.
Z resztą trudności przytrafiały mi się nie tylko w pracy, ale też poza nią. Musiałem sprostać np. takiemu wyzwaniu jak zapewnienie sobie mieszkania, bo wyjazd organizowałem na ostatnią chwilę i pojechałem, nie wiedząc gdzie będę mieszkał. Pierwszą noc spędziłem w bardzo podłym hostelu, a następnego dnia porozumiałem się z jakimś Hindusem i poszedłem oglądnąć pokój w jego mieszkaniu. W ten sposób już kilka godzin później wprowadziłem się do mieszkania, którego standard można by opisać stwierdzeniem “absolutne minimum”. Z tego powodu jadałem poza miejscem zakwaterowania, ale też np. wolałem korzystać z pralni publicznych. Przytrafiały mi się też takie sytuacje, jak np. kradzież laptopa, ale ostatecznie z wszystkimi tymi trudnościami sobie poradziłem i uważam to za trudną, ale niezwykle rozwijającą i kształtującą charakter przygodę.
Ostatni akapit poświęcę sprawom bardziej prywatnym, bo przecież Erasmus to nie tylko praca. W trakcie wyjazdu poznałem wielu wspaniałych ludzi. Byliśmy ze znajomymi na dwóch wycieczkach górskich. Pływaliśmy łódką po jeziorze w Albuferze. Jedliśmy paellę w miejscu, w którym została wymyślona. Byliśmy na festiwalach wina i paelli. Spędzaliśmy wiele czasu na plaży i bardzo dużo jeździliśmy na rowerach (zamiast korzystania z metra). Brałem udział w typowej hiszpańskiej domówce i miałem okazję poznać całą grupkę Francuzów piknikujących wieczorem na plaży. Odbyłem wiele rozmów, zawsze dopytując o
sytuację w danym kraju, z którego pochodził rozmówca. Osłuchałem się też z językami, oczywiście hiszpańskim, ale też rumuńskim i czeskim, z którego coraz więcej zaczynam rozumieć. Jednak chociaż mieszkałem u Hindusa i codziennie budził mnie telewizor z puszczonymi hitami bollywood, język indyjski pozostaje dla mnie absolutnie niezrozumiały.
W trakcie wyjazdu poznałem osoby, które bardzo mnie zainspirowały do innego stylu życia. Wielu młodych staje się w dzisiejszych czasach digital nomadami, czyli osobami, które pracują zdalnie i dzięki temu mogą to robić z każdego zakątku świata. Wszyscy opowiadają zawsze o swoich krajach z sentymentem, ale jednocześnie czują się obywatelami Europy (a może i świata). Jednym z naszych kolegów był Czech, który podróżuje od paru lat i zmienia miasto co dwa miesiące, a pracuje w branży IT. Inną osobą była Polka, która, mimo że mieszka w Walencji, to studiuje w Anglii, a pracuje w Singapurze, ucząc chińskie dzieci angielskiego. Rozmawiałem też sporo ze swoimi menedżerkami, dzisiaj koleżankami z firmy, zwłaszcza Agnieszką i Margaretą (druga z nich nawet studiowała na naszej uczelni). Opowiadały mi o tym, jak to jest się wyprowadzić za granicę, jak organizowały sobie życie w Hiszpanii, uczyły się języka i poznały swoich mężów.
To już był mój drugi Erasmus i nie jest on dla mnie tym, na co kreują go marketingowcy, zawsze przedstawiający na ulotkach roześmianych studentów w trakcie imprez i zabawy. Oczywiście jest to jeden z aspektów, ale służył mi on jedynie do poznawania ludzi i uczenia się języka. Dla mnie Erasmus jest przede wszystkim szkołą życia. Programem, dzięki któremu nauczyłem się samodzielności, udowodniłem sobie i bliskim, że potrafię być zaradny i dać sobie radę w różnych warunkach. Poprawiłem nie tylko kompetencje językowe, ale przede wszystkim swoją pewność siebie i wiarę w to, że można spełniać marzenia. Jestem przekonany, że dzisiaj świat naprawdę nie ma granic i zapewniam całym sobą, że Erasmus to najlepsza przygoda, jaka mnie dotychczas spotkała w życiu ;)
Michał Firlit, IDMiKS UPJPII
Drodzy studenci, zachęcamy do obejrzenia filmu, którego współautorem jest nasz student Łukasz Przewrocki z IDMiKS UPJPII. Film opowiada o programie Erasmus - jeśli ktoś jeszcze nie jest przekonany, czy warto w nim brać udział, to po obejrzeniu nie powinien już mieć żadnych wątpliwości. Zachęcamy do zapoznania się jego treścią.
W dzisiejszym filmie zebraliśmy całą wiedzę dotyczącą wyjazdu na wymianę studencką Erasmus+, którą realizowaliśmy w Pradze. Odpowiadamy na nurtujące was pyta...
www.youtube.com
|
Chorwacja i mój Erasmus 2021/2022
Julia Czapla, Komunikowanie promocyjno-wizerunkowe, IDMiKS UPJPII
Praktyki odbyłam w przepięknym Chorwackim Splicie. Wcześniej byłam już na studiach z programu Erasmus+ w Lizbonie, w której się zakochałam. Wiedziałam, że czas spędzony na wymianie zagranicznej jest najlepszym i najbardziej pamiętnym w moim życiu. Od zawsze czułam, że Chorwacja jest bardzo bliska mojemu sercu! Moim marzeniem było przekonanie się jak wygląda życie codzienne, nie tylko to, którego doświadczyłam podczas wakacji w tym pięknym kraju. Na Splicie zależało mi szczególnie, ze względu na dostęp do morza, przepiękną okolicę oraz śródziemnomorskie podejście do życia, które kryło się za codziennie powtarzanymi słowami: “pomalo” i “fjaka”. Praktyki odbyłam w szkole językowej, która również zajmowała się różnymi projektami, jednym z nich było organizowanie kursów Erasmus+ dla nauczycieli. Należałam do działu marketingu, moja praca była bardzo ciekawa, miałam możliwość rozwinięcia swojej kreatywności, poznania narzędzi marketingowych w praktyce, brałam również udział w wycieczkach, które relacjonowałam, przy okazji mając okazję zwiedzić miejsca, w które ciężko byłoby mi się dostać komunikacją miejską. Na praktykach poznałam wiele osób z różnych krajów, przyznam szczerze, że jadąc na praktyki miałam obawę, że będzie mi dużo trudniej poznać ludzi niż na uczelni, jednakże moje obawy były zbędne. Ten Erasmus był zdecydowanie inny niż studia w Lizbonie, jednakże oba tak bardzo ważne w rozwoju moich umiejętności personalnych, moich kompetencji, a w szczególności w poznaniu samej siebie. Po raz kolejny spełniłam swoje marzenie. Erasmus jest dla mnie jak trampolina do marzeń, po doświadczeniu tych pięknych chwil, mam przekonanie, że mogę osiągnąć wszystko, wiem że życie może być tak niesamowite, że głowa mała! Jestem bardzo wdzięczna za możliwość wyjazdu, bo wiem, że to zmieniło mnie jako osobę, poszerzyło moje horyzonty, zmieniło perspektywę na świat i zmniejszyło ograniczenia! Niektóre z moich zagranicznych przyjaźni trwają już ponad 3 lata i wiem, że to znajomość na całe życie! Nie wyobrażam sobie jakby to było, gdybym nie skorzystała z tej okazji! To czego doświadczyłam podczas Erasmusa żyje ze mną na co dzień, jest jak skarb, którego nikt mi nie zabierze, jak wspomnienia z filmu, w którym gram główną rolę :P
Jeśli jesteś osobą, która się jeszcze zastanawia, to mam nadzieję, że już wiesz co robić! Najpiękniejszy czas w Twoim życiu jest na wyciągnięcie ręki.
Once Erasmus, always Erasmus !
-http://blogerasmus.pl/2017/11/16/praktyki-erasmus-rimini-wlochy/
- I rozmowa w Radiowej Czwórce: https://www.polskieradio.pl/10/4339/Artykul/2163720,Studia-we-Wloszech-sa-platne-a-obrona-tytulu-jest-wielkim-swietem
Karolina Walczowska, WNS IDiKS UPJPII _STUDIA i PRAKTYKI
Erasmus+ Catholic University of Portugal - Przygoda życia!
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to jest spędzać pięć miesięcy w jednym najpiękniejszych miejsc? Dzielić mieszkanie z Niemką, Włochem i dwiema osobami z Brazylii? To wspaniałe i niezapomniane doświadczenie, które możesz przeżyć dzięki programowi Erasmus+. Będąc koordynatorem Erasmus + na UPJPII, zadałam sobie pytanie. Dlaczego ja miałabym nie wyjechać i spędzić trochę czasu poza krajem? Sprawdzić swoją zaradność i komunikatywność. Dlatego też powiedziałam sobie: Okay Jola. Czas na Ciebie. Zaaplikowałam, kupiłam bilet, i oto jestem razem z Weroniką w przepięknej Lizbonie. Tutaj nie ma czasu na nudę. Codziennie nowe doświadczenia, nowi ludzie i nowe przygody, które sprawiają, że "banan" nie znika z twarzy. Początki jak to początki bywają różne, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. A przede wszystkim wzmacniali nas obcy ludzie. Widząc nas z wielką mapą w ręce, pytali dokąd chcemy iść i polecali najlepsze miejsca w Lizbonie. Zapisałyśmy się do organizacji studenckiej Erasmus Life Lisboa. Dzięki temu uczestniczymy w rożnorakich eventach. Przez maraton taneczny, wspinaczkę na ściance, imprezę na łodzi, po wycieczkę karnawałową, czy obiady na punkcie widokowym przy zachodziesłońca. Podczas Świąt Wielkanocnych miałyśmy dwutygodniową przerwę. Dwa tygodnie to bardzo dużo czasu, nie mogłyśmy go spędzić bezczynnie. Spakowałyśmy plecaki, wzięłyśmy karton i marker i ruszyłyśmy na południe Portugali, zwane Algarve. To była pierwsza podróż autostopem w moim życiu. Nie miałyśmy konkretnego planu, tylko kilka must see place i to tyle. Gdy auto się zatrzymywało, pytałyśmy dokąd jedziecie, tu i tu, bez zawahania odpowiadałyśmy, to właśnie tam gdzie i my chcemy się dostać. Oczywiście jak na studentki przystało, nie korzystałyśmy z hoteli, tylko z couchsurfingu. Dzięki niemu poznałyśmy wielu ciekawych ludzi. Zaczynając od Polki, który wróciła z podróży po Indiach, a kończąc na wyluzowanym Angolańczyku, który urządził swoje mieszkanie tylko i wyłącznie z rzeczy znalezionych i wyrzuconych przez innych. Co było wielkim zaskoczeniem był on fanem Ryszarda Kapuścińskiego. I tak spędziłyśmy 9 dni, podrózując, jedząc chleb z masłem i solą, odwiedzając plaże każdego dnia, a nawet nie obyło się bez spędzenia nocy na ławce na stacji kolejowej. Decyzja o przyjeździe tutaj, była najlepszą jaką podjęłam w swoim życiu. Erasmus to nie tylko imprezy to przede wszystkim zwariowane przygody, ale najważniejsza w tym wszystkim jest przyjaźń z osobami z początku kompletnie obcymi. Dzięki pobytowi tutaj poznałam wspaniałych ludzi, którzy są mi bardzo bliscy. Na których mogę liczyć o każdej porze dnia i nocy. Którzy sprawiają, że nie chce się wracać do Polski, bo czuję się tu bardzo swojsko. I ogromna część ciebie zostanie tutaj. Jedynym rozwiązaniem jest czerpanie radości z każdego dnia, z każdej chwili, by po powrocie do kraju, móc płakać (nie tylko z tęsknoty) ale i z radości, że spotkało się tak wyjątkowe osoby.
Jolanta Nieścior oraz Weronik Kacwin - Absolwent WNS IDiKS UPJPII - STUDIA i PRAKTYKI
Praktyki w Essen w Niemczech w ramach programu Erasmus+
W Essen spędziłam dwa miesiące na praktykach w telewizji polonijnej PepeTv. Już wcześniej w ramach programu Erasmus+ udało mi się wyjechać na staż na Słowację, jednak to właśnie praktyki w Niemczech uznałam za niesamowitą okazję. Wszystko dlatego że jako studentka dziennikarstwa, od zawsze marzyłam o pracy w telewizji. Dodatkowo oferta praktyk przewidywała zakwaterowanie, przez co nad złożeniem wniosku nie wahałam się ani sekundy.
Na staż wyjechałam pod koniec maja. Pani u której miałam zamieszkać okazała się bardzo ciepłą osobą, która każdego dnia przygotowywała mi obiady. Możliwość bezpłatnego zakwaterowania sprawiła, że środki przyznane z programu Erasmus w pełni wystarczyły mi na codzienne życie, które niestety w Niemczech jest bardzo drogie. Za sam bilet miesięczny dla studenta płaciłam 70 euro, a do pracy musiałam poruszać się komunikacją miejską, ponieważ Essen jest bardzo rozległym miastem.
W czasie praktyk poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi nadal utrzymuję kontakt. Dodatkowo podczas stażu miałam okazję sprawdzić się nie tylko jako reporterka, ale również jako prezenterka, gdzie realizowałam nie tylko materiały z miejscowa Polonią, ale byłam również w Belgii czy w Holandii. Na co dzień przygotowywałam wiadomości, zajmowałam się też montażem czy obsługą mediów społecznościowych. Uważam, że praktyka bardzo dużo mi dała. Nauczyłam się wielu nowych rzeczy, a także pobyt w Niemczech był sprawdzianem dla mnie samej.
Ja co prawda nie będę mogła pojechać już na praktyki, ponieważ we wrześniu kończę studia, ale wszystkim bardzo polecam udział w programie Erasmus+. W czasie dwóch lat byłam dwa razy na stażu i bardzo żałuję, że nie zdecydowałam się wcześniej wziąć w nim udziału. Ponieważ to nie tylko ciekawe doświadczenie i niezapomniane wrażenia, ale także świetna pozycja do życiorysu.
Agata Stachnik
WNS IDiKS UPJPII
Malaga Praktyki Tribeka training lab - Hiszpania 2021/2022 [https://www.tribeka.es/]
Cześć! Hola!
Mam na imię Kinga i jestem absolwentką Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Korzystając z możliwości jaką daje program Erasmus+, wzięłam udział w praktykach zagranicznych. Moim celem podróży była Hiszpania, a dokładniej Malaga.
Malaga to piękne miasto położone na południu kraju, w regionie Andaluzja. Posiada zarówno morze, jak i góry, wspaniałą śródziemnomorską kuchnię, wieloletnie zwyczaje, zabytki i ciekawą kulturę, głównie łącząca się z tradycyjnym śpiewem i tańcem zwanym flamenco.
Swoją praktykę odbyłam w międzynarodowej firmie pośredniczącej pomiędzy uczniami, głównie z liceum i technikum, a zakładami, w których odbywają praktyki. Do moich zadań należało prowadzenie spotkań z uczniami, towarzyszenie im podczas rozmowy w miejscu pracy, oprowadzanie po historycznym centrum miasta, prowadzenie dokumentacji, a także, co mocno związane z moim kierunkiem studiów, pisanie artykułów i zajmowanie się mediami społecznościowymi firmy. Dzięki praktyce i wspaniałemu zespołowi, zdobyłam nowe doświadczenie i wzbogaciłam swoje umiejętności.
Oprócz samego doświadczenia, które mogłam osiągnąć w pracy, poznałam także kulturę tego miejsca i nowych ludzi, tych pochodzących z Malagi, ale również z innych krajów. Dzięki temu, nawiązałam wiele nowych znajomości, które myślę, że pozostaną ze mną na lata.
Malaga jest miastem, z którego łatwo podróżować do innych, powszechnie znanych miejsc w Hiszpanii. Dzięki wyjazdowi miałam okazję zobaczyć wiele miejscowości, o których zawsze marzyłam, żeby je odwiedzić! Zwiedziłam między innymi Sevillę, Kordobę, czy Granadę.
To nie był mój pierwszy wyjazd z programu Erasmus+, również nie pierwszy mój pobyt w Maladze. Mogę powiedzieć, że każda z tych podróży była inna, na swój sposób wyjątkowa. Tak samo było i tym razem. Poznałam wielu nowych ludzi, ich kulturę, zwiedziłam popularne miejsca, zwiększyłam swoje zdolności językowe i skorzystałam z pięknej pogody. Każdemu serdecznie polecam zdecydować się na wyjazd z programu Erasmus+, gdyż taka przygoda i wspomnienia, które po niej pozostają, są najlepszymi doświadczeniami w życiu.
Kinga Wajda
WNS IDiKS UPJP2
ERASMUS - RENNES 2019/2020 RESUME
Dlaczego warto spróbować Erasmusa+ ?
Moja przygoda z programem Erasmus+ rozpoczęła się dokładnie 1 września 2019 roku, kiedy to przekroczyłem granice Francji, a dokładnie miasta Rennes. Zadziwiające, ale już w dwa tygodnie po powrocie do Krakowa, śmiało mogę przyznać, iż dwujęzykowe studiowanie na tamtejszym uniwersytecie było dla mnie jednym z największych wyzwań i przygód w moim życiu. Ale po kolei. Uniwersytet Rennes 2, - miejsce moich 5-miesięcznych studiów jest położone na północnym - zachodzie Francji, w przepięknej Bretanii. Rennes „Studenckie Miasto”– jak wcześniej zdążyłem wyczytać, od pierwszej chwili wywarło na mnie wrażenie miejsca magicznego, idealnie skrojonego dla studenta. Już pierwszego dnia, czy to w gabinetach koordynatorów Erasmus, czy w recepcji rezydencji akademickiej Alsace dało się wyczuć przyjazność, otwartość i nieocenioną pomoc wszystkich tych, którzy dbali o nasze „pierwsze kroki” w Rennes. Wespół z Panią Koordynator mojej Alma Mater, Panią Ulą, nie sposób było się zagubić w tejże nowej rzeczywistości.
Pas leżaków ustawionych między departamentami „Anglais” i „Communication”
Uczelnia w Rennes oferowała szeroki wachlarz kursów prowadzonych w wielu językach i w kilku departamentach, położonych głównie na kampusie Villejean. Można dowoli wybierać. Ja, zdecydowałem się na kursy w języku francuskim i angielskim, gdyż bardzo zależało mi na podniesieniu umiejętności w tychże formacjach. Uważam tę decyzję za mocno trafioną. Zajęcia prowadzone były interaktywnie i angażująco słuchacza, co niekiedy, oczywiście, ogniskowało dodatkowym stresem (zwłaszcza mój francuski nie był jeszcze „dojrzały”). Dziś jednak wiem, że „rzucenie się na głęboką wodę” niewątpliwie dało niezwykłego, przysłowiowego kopa w kontekście szlifowania wspomnianego języka.
W obrębie kampusu Villejean znajduję się znakomicie wyposażona biblioteka, w której uwielbiałem nie tylko się uczyć, ale i wypoczywać, gdyż w przedsionkach umieszczono wygodne leżaki. Niemal na wyciągnięcie ręki, tuż obok mojego akademika, nazwanym po wyspiarsku „Cezembre”, położona jest studencka stołówka „Metronome”, która gościła czasem setki studentów serwując nierzadko pyszne bretońskie przysmaki w stylu galette!
Bretoński naleśnik „galette”
Zapewne format prowadzonych zajęć; tworzenie i przedstawianie prezentacji, uczestnictwo w obszernych panelach dyskusyjnych oraz życiowa wymiana doświadczeń z innymi studentami to ogromny kapitał programu Erasmus+. Jeszcze przed mobilnością ciężko mi było wyobrazić samego siebie biorącego udział w tak wymagających warunkach – teraz gdy na to patrzę z pewnej oddali, dochodzę do przekonania, iż przedsięwzięcie jakim jest Erasmus+ buduję swoistą pewność siebie, wprowadza w kompletnie inny wymiar samodzielności i organizacji, a co najważniejsze, otwiera w człowieku pokłady nowych, wcześniej nieznanych możliwości.
Oczywiście Erasmus, to także niezwykła przygoda i możliwość zwiedzania wspaniałych miejsc, których we Francji nie brakowało. Uczelniane grupy studenckie, często po zaniżonych kosztach oferowały wycieczki w różne zakątki Bretanii, ale i nie tylko. Oto kilka zdjęć z Le Mont Saint-Michel oraz Saint Malo)
Na zakończenie tej minirelacji chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy sprawili, iż mój pobyt stał się życiowym wydarzeniem i trampoliną do przeżyć następnych. A wszystkim tym, którzy jeszcze nie uczestniczyli w programie Erasmus+ lub jeszcze się wachają, zapewniam, iż jest to niepowtarzalna okazja do poznania nowych ludzi i samego siebie!
Tomasz Komenda
WNS IDiKS UPJPII
Staż w Turcji w ramach programu Erasmus+ 2019/2020
W Budapeszcie czekałem na samolot, który miał mnie zabrać do Stambułu. Była szósta rano, a ja niewyspany piłem kawę i zastanawiałem się, co przyniosą następne dwa miesiące. Mam dziwny zwyczaj tytułować swoje wyjazdy. Odpowiednią nazwę znalazłem właśnie o szóstej rano w stolicy Węgier. W notesie szybko zapisałem: untold, to znaczy niedopowiedziane. Bo właściwie co niedopowiedziane? Słowo, opowieść, historia, kultura? Po 72 dniach spędzonych w Turcji mogę powiedzieć, że niedopowiedziane może być wszystko. A każda chwila tam spędzona na zawsze zostanie w pamięci.
Odbywałem staż na Eskisehir Osmangazi University, w biurze PR – owym uczelni. Moja praca polegała na dokumentacji fotograficznej i wideo wydarzeń, które miały miejsce na uczelni. Byłem fotografem i operatorem. Staż pozwolił mi udoskonalić te umiejętności, które już posiadałem, ale także rozwijać te, z którymi miałem większy problem (choćby montaż filmów.)
Znacie to uczucie, kiedy poznajecie jakieś nowe osoby i od razu łapiecie świetny kontakt? Potraficie się dogadać bez problemu, a czas, który razem spędzacie na pewno nie jest tym zmarnowanym. Takie relacje łączyły i dalej łączą mnie ze wszystkimi osobami, z którymi pracowałem. Stworzyliśmy swego rodzaju rodzinę, która funkcjonowała nie tylko w biurze, ale też poza nim. Niezwykła serdeczność i pomoc spotykana na każdym kroku potwierdzały tylko słuszność przyjazdu do Turcji. Podobno przecież podróżujemy nie do miejsc, ale do ludzi.
Turcy są niezwykle gościnnym narodem. Pomimo wielu problemów, z którymi zmagają się na co dzień nie tracą jakiegoś ukrytego w nich optymizmu. Są uśmiechnięci, pomocni, serdeczni i bardzo ciekawscy. Osoby, które dane mi było tam spotkać z pewnością zostaną w mojej pamięci na długo, jeśli nie na zawsze. Sama Turcja, jako kraj ma do zaoferowania wachlarz możliwości. W Turcji tak naprawdę interesujące jest wszystko. Historia, kultura, religia czy… jedzenie ( moim zdaniem, jedna z najlepszych kuchni świata).
Podobno z każdego wyjazdu trzeba przyjechać z jakąś myślą. Czego nauczyłem się w Turcji? Oprócz spraw związanych ze stażem i pogłębianiem wiedzy na temat fotografii i filmu zdałem sobie sprawę z tego, że na niektóre kraje patrzymy tylko przez pryzmat stereotypu. Uświadomiłem sobie również, że tak naprawdę nic nie wiemy o jakimś miejscu zanim tam nie przyjedziemy.
Krzysztof Mlyczyński
WNS IDiKS UPJPII
Wyjazd na prowadzenie zajęć (STA) - Stockholm University, Szwecja
Nazwa uczelni zagranicznej: Stockholm University, Szwecja
Termin wymiany: 21 marca – 2 kwietnia 2018
Kierunek studiów: Praca socjalna
Typ wymiany: Erasmus + dla nauczycieli akademickich (teachers mobility)
Nauczyciel akademicki: dr Maria Łuszczyńska
Wiosną 2018 roku zdecydowałam się na wyjazd do Uniwersytetu w Sztokholmie w ramach wyjazdów dla nauczycieli akademickich. W ramach tego wyjazdu prowadziłam zajęcia ze studentami studiów licencjackich na kierunku praca socjalna z przedmiotu Polityka społeczna. Zaproponowałam studentom zajęcia z polityki społecznej na rzecz osób starszych w Polsce. W bardzo aktywny sposób studenci słuchali na temat systemu wsparcia seniorów w naszym kraju i wszystkie uzyskiwane informacje porównywali do systemu szwedzkiego. W trakcie dyskusji wspólnie zastanawialiśmy się nad wartościami, które powinny realizować systemy wsparcia najstarszej części każdej populacji. Studenci zrobili na mnie wrażenie aktywnych, zainteresowanych, otwartych na wszelką wiedzę – moje zajęcia ne były obowiązkowe, odbywały się tuż przed przerwą świąteczną, a jednak cała grupa stawiła się w komplecie.
Mój pobyt było również poświęcony temu, żeby nawiązać bliższą współpracę ze szwedzką uczelnią. W związku z tym odbyłam spotkania z koordynatorką współpracy międzynarodowej, która podpowiedziała mi, w jaki sposób skonstruować ofertę dla studentów studiów społecznych ze Skandynawii, tak, żeby w przyszłości móc nawiązać współpracę w zakresie wymiany studentów.
Poznałam system kształcenia na poziomie studiów wyższych w Szwecji. Studenci tam mają kilka przedmiotów w semestrze (około 5-6) i realizują je w sposób modułowy. Najpierw są prowadzone przedmioty z jednego modułu, zakończone egzaminem lub inną formą zaliczenia, a następnie jest wprowadzany kolejny moduł. Za każdy moduł odpowiada jeden wykładowca – opiekun modułu, który w zależności od tego, jakie są potrzeby studentów i deficyty w ich wiedzy, doprasza innych wykładowców, specjalistów z określonych obszarów do poprowadzenia określonej ilości godzin w modułach. Podobnie jak w Polsce, za cały cykl semestralny przedmiotów uzyskuje się 30 ECTS.
Po zajęciach ze szwedzkimi studentami oraz zapoznaniem się z tym, jakże odmiennym systemem kształcenia, odniosłam wrażenie, że dzięki przyjętym założeniom studenci szwedzcy traktują studia bardzo poważnie, przygotowują się do zajęć, podczas nich aktywnie w nich uczestniczą, traktując czas zajęć jako ich czas, który chcą w pełni wykorzystać. To, co było nowe, w opinii studentów, z którymi pracowałam, to sposób realizacji zajęć – aktywny, dopuszczający dyskusję i skłaniający do refleksji, poprzez zadawanie różnorakich pytań.
Gdybym miała odpowiedzieć na pytanie, czy warto wybrać się na wymianę dla nauczycieli akademickich w ramach programu Erasmus+ to oczywiście odpowiem, że zdecydowanie tak. Odnosi się w zasadzie same korzyści – począwszy od możliwości nawiązania długofalowych kontaktów międzynarodowych i szansy na współpracę naukową, poprzez kształcenie swoich kompetencji językowych i metodycznych, aż do satysfakcji wynikającej ze zdobywania „nowych lądów”. Jest to bardzo wzbogacające zawodowo i osobiście doświadczenie, przy odrobinie odwagi i fantazji.
Dr. Maria Łuszczyńska
WNS IPS UPJPII
Praktyki w Essen w Niemczech w ramach programu Erasmus+
W Essen spędziłam dwa miesiące na praktykach w telewizji polonijnej PepeTv. Już wcześniej w ramach programu Erasmus+ udało mi się wyjechać na staż na Słowację, jednak to właśnie praktyki w Niemczech uznałam za niesamowitą okazję. Wszystko dlatego że jako studentka dziennikarstwa, od zawsze marzyłam o pracy w telewizji. Dodatkowo oferta praktyk przewidywała zakwaterowanie, przez co nad złożeniem wniosku nie wahałam się ani sekundy.
Na staż wyjechałam pod koniec maja. Pani u której miałam zamieszkać okazała się bardzo ciepłą osobą, która każdego dnia przygotowywała mi obiady. Możliwość bezpłatnego zakwaterowania sprawiła, że środki przyznane z programu Erasmus w pełni wystarczyły mi na codzienne życie, które niestety w Niemczech jest bardzo drogie. Za sam bilet miesięczny dla studenta płaciłam 70 euro, a do pracy musiałam poruszać się komunikacją miejską, ponieważ Essen jest bardzo rozległym miastem.
W czasie praktyk poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi nadal utrzymuję kontakt. Dodatkowo podczas stażu miałam okazję sprawdzić się nie tylko jako reporterka, ale również jako prezenterka, gdzie realizowałam nie tylko materiały z miejscowa Polonią, ale byłam również w Belgii czy w Holandii. Na co dzień przygotowywałam wiadomości, zajmowałam się też montażem czy obsługą mediów społecznościowych. Uważam, że praktyka bardzo dużo mi dała. Nauczyłam się wielu nowych rzeczy, a także pobyt w Niemczech był sprawdzianem dla mnie samej.
Ja co prawda nie będę mogła pojechać już na praktyki, ponieważ we wrześniu kończę studia, ale wszystkim bardzo polecam udział w programie Erasmus+. W czasie dwóch lat byłam dwa razy na stażu i bardzo żałuję, że nie zdecydowałam się wcześniej wziąć w nim udziału. Ponieważ to nie tylko ciekawe doświadczenie i niezapomniane wrażenia, ale także świetna pozycja do życiorysu.
Agata Stachnik
WNS IDiKS UPJPII
ERASMUS STORY
Once an Erasmus, Always an Erasmus
Università Cattolica del Sacro Cuore, Mediolan, Włochy
Nazywam się Aleksandra Wilkosz, jestem studentką drugiego roku “Nauk o Rodzinie” i w semestrze wiosennym roku akademickiego 2018/2019 wzięłam udział w programie Erasmus+. Studiowałam na Universita Cattolica del Sacro Cuore w Mediolanie. Było to doświadczenie na pewno niepowtarzalne, inne od jakiegokolwiek wcześniejszego doświadczenia; ubogacające, choć muszę także przyznać, że trudne. Długotrwały pobyt za granicą, zwłaszcza jeśli się wyjechało samemu jest dużym wyzwaniem. Trzeba zrozumieć nowe miejsce, ludzi i ich mentalność, nauczyć się żyć, a także uczyć w innym trybie, ale można temu podołać. Doświadczenie studiowania w obcym języku oraz formie pozwala rozwinąć się człowiekowi i poszerzyć własne możliwości. Niewątpliwie jest również znaczącym dodatkiem do CV. Erasmus to jednak nie tylko nauka, choć jej naprawdę było sporo, to przede wszystkim relacje! Dzięki temu programowi poznałam ludzi z całego świata! Udało mi się stworzyć przyjaźnie i zwiedzić kilka nowych miejsc. Università Cattolica del Sacro Cuore to jeden z najlepszych uniwersytetów we Włoszech, ma więc wiele programów z najlepszymi uczelniami z całego świata, dlatego studentów zagranicznych było wielu. Bardzo ubogacającym było poznanie ludzi z różnych kultur, religii, z różnymi wzorami osobowości i doświadczeniem. To właśnie Ci ludzie i wspólnie przeżyte chwile zostaną w mojej pamięci na zawsze. To doświadczenie na pewno mnie rozwinęło, pomogło mi poznać jeszcze bardziej siebie i swoje słabości, a także moją niezłomność oraz odwagę. Świat jest wielki i piękny. Ludzie są darem, a doświadczenia nagrodą. Jestem wdzięczna mojej uczelni, Księdzu Rektorowi, Panu Koordynatorowi Łukaszowi Ryszka, Księdzu Dziekanowi Grzegorzowi Godawie, Pani Urszuli Kubiczek i Panu Tomaszowi Kniaź z biura Centrum Naukowo-Badawcze i Współpracy Międzynarodowej UPJPII oraz przychylnym profesorom, którzy dali mi tak ogromną szansę, wsparcie i zrozumienie. Dziękuję mojej rodzinie, przyjaciołom i znajomym z kierunku, za dobre słowa, zainteresowanie i dzielenie ze mną radości i trudności; chłopakowi, za wspólnie spędzone chwile i pomoc. Dziękuję Bogu, że czuwał nade mną i dał mi dobrze przeżyć ten czas. Dziękuję ludziom, których poznałam, za to, że wzbogacili moje życie.
Aleksandra Wilkosz
WNS InoR UPJPII
Praktyki w Chorwacji, Klaudia Wermińska, Dziennikarstwo i Komunikacja społeczna UPJPII. Wyjazd na praktyki za granicą jest niebywałą szansą na rozwój zarówno zawodowy jak i osobisty.
Swoją praktykę odbyłam w turystycznym mieście jakim jest Split. Już od pierwszych dni byłam zachwycona pięknym krajobrazem słonecznej Chorwacji, urokliwymi uliczkami pałacu Dioklecjana oraz unoszącym się w powietrzu zapachem lawendy. Praktyki za granicą są bardzo cennym doświadczeniem przede wszystkim ze względu na pracę w międzynarodowym zespole. Jest to możliwość podszkolenia języka oraz zdobycia nowych cennych umiejętności. Pracując w szkole językowej zajmowałam się marketingiem, brałam również udział w zajęciach dla dzieci wykonując zdjęcia. Podczas codziennej pracy mogłam liczyć na pomoc oraz wskazówki moich współpracowników, a zadania które wykonywałam samodzielnie były dla mnie szansą sprawdzenia samej siebie i swoich możliwości. Wyjazd na praktyki zagraniczne wymaga dużej samodzielności co jest niewątpliwie jednym z atutów Erasmusa. Dzięki temu mogłam sprawdzić się w sytuacjach i zadaniach, które wcześniej wydawały mi się niewykonalne. Co więcej praktyki za granicą sprawiły, że stałam się bardziej pewna siebie i zaradna. Wyjeżdżając na Erasmusa nie tylko można zdobyć cenne doświadczenie zawodowe, ale także poznać wiele ciekawych ludzi z różnych części świata, których historie inspirują i motywują do działania. Nie wierzyłam, gdy spotykałam się z opiniami, że Erasmus zmienia na całe życie. Dzisiaj jestem jednym z przykładów, że po powrocie z Erasmusa zmienia się wszystko. Erasmus poszerza horyzonty i pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy, dając siłę i przekonanie, że nie ma rzeczy niemożliwych, dlatego też gorąco polecam erasmusowe praktyki zagraniczne.
Klaudia Wermińska,
Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna UPJPII
Praktyki studentów Instytutu Historii UPJPII
Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie, Włochy, 2017/2018
Nazywamy się Wiktoria Myrta i Anna Protsyk. Jesteśmy studentkami Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie na kierunku Archiwistyka i zarządzanie dokumentacją. Obecnie studiujemy na trzecim roku studiów licencjackich. Na początku roku drugiego, nasza grupa otrzymała propozycję praktyk zagranicznych w ramach projektuErasmus+. Kierunek archiwistyki na naszej uczelni charakteryzuje się nie tylko zajęciami obowiązkowymi, zgodnymi z wykazem i program, ale również i obowiązkiem odbycia praktyk w jednej z organizacji administracyjnych. Przykładowo z własnego doświadczenia, dotychczas udało nam się odbyć praktyki w takich instytucjach, jak Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie, czy Sąd Okręgowy w Krakowie. Po przedstawionej nam propozycji wyjazdu za granicę, a dokładnie do Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie, początkowo mało kto brał taką możliwość praktyk pod uwagę. Jednak po zapoznaniu się z programem praktyk, a także możliwościami, które oferuje program Erasmus+ dla studentów, chętnych było aż trzy osoby z naszej grupy, w tym my.Po podjęciu decyzji o wyjeździe do Włoch, zaczął się czas przygotowań do wyjazdu. Polegało ono przede wszystkim na złożeniu odpowiedniej dokumentacji, zarówno do biura Erasmus, jak i do instytucji przyjmującej nas na praktyki. Pierwsze spotkania odnośnie wyjazdu i przygotowań związanych z nim, a także myśl o wyjeździe na dwa miesiące za granice, nie wiązały się tylko i wyłącznie z euforią. Radość z takiej możliwości, przeplatywała się z obawami i lekkim strachem. W głowie ciągle siedziały pytania: jak to będzie? Czy dam radę wyjechać na dwa miesiące za granicę? To mój pierwszy tak długi wyjazd, czy poradzę sobie z barierą językową? I wiele wiele innych pytań...Do dziś pamiętamy rozmowy z Uczelnianym Koordyantorem Programu Erasmus na UPJPII p.Urszulą Kubiczek, która zapewniała że te obawy są naturalne i zapewnia, że po powrocie będziemy to wspominać z uśmiechem na twarzy. Trzeba przyznać… po tych słowach nie było nam wcale do śmiechu… ale dziś, uśmiech nie schodzi nam z twarzy na myśl o tej wspaniałej przygodzie z Erasmusem we Włoszech. Nie sposób opisać dwóch miesięcy w krótkiej relacji… ale z własnego doświadczenia wiemy, że pobyt tam dał nam wiele dobrego. Przede wszystkim możliwość wykorzystania języka na co dzień, w sklepie, restauracji czy poznając nowych ludzi, z którymi często utrzymuje się kontakt nawet po powrocie do domu. Dzięki wsparciu finansowemu, który zapewnia program Erasmus+, w wolnych czasie od pracy w Ośrodku udało nam się zwiedzić wiele pięknych, ciekawych i historycznych miejsc, które do tej pory kojarzyłyśmy tylko ze zdjęć i opowieści innych. Dziś jesteśmy już na naszej uczelni i z przyjemnością wracamy do Rzymu. Mamy nadzieję, że nasza przygoda z Erasmusem to dopiero początek pięknej przygody, która pozwala nie tylko zwiedzać ciekawe miejsca na Ziemi, poznawać nowych ludzi, smakować nowych potraw. Przede wszystkim daje możliwość własnego rozwoju, otwarcia się i zacierania barier, które często demotywują do działania i inwestowania w siebie. Dlatego z całego serca polecamy wszystkim studentom korzystanie z takich możliwość. Nauka i zabawa mogą iść w parze, o czym przekonałyśmy się same, studiowanie nie musi być nudne i monotonne. A poza tym… jeśli nie teraz, to kiedy?
Kontakt, pytania: eramsus@upjp2.edu.pl
Bournemouth, United Kingdom Erasmus Trainsheeps 2017/2018
Klaudia Grzesiak oraz Barbara Węgiel, IDiKS UPJPII
Erasmus+ wystarczy chcieć!
Training Vision, Wielka Brytania
Co powiecie na krótka relację z dwumiesięcznego wyjazdu do pięknego i słonecznego Bournemouth? Tak , dobrze widzicie to miejscowość położona na południu Anglii nad samym kanałem La Manche. 30 stopniowy upał od 46 lat w bezustannie deszczowej Anglii? To przypadek czy znak, że to był właśnie strzał w dziesiątkę i najlepsza decyzja w życiu. A wiec może od początku. O wyjeździe na praktyki myślałyśmy już rok wcześniej, najtrudniejszą decyzją było zapukanie do pokoju 211 na ulicy Bernardyńskiej 3 ( do nieocenionej Pani Uli- koordynatorki programu Erasmus). Podczas pierwszej rozmowy nie ukrywamy, byłyśmy przerażone i nie raz chciałyśmy zrezygnować, tu z pomocą i zawsze słowem otuchy przychodziła Pani Ula. O tym gdzie i do jakiej firmy zdecydowałyśmy po rozmowie z naszą koleżanką z roku – Dominiką , która rok wcześniej wybrała firmę Training Vision w miejscowości Portsmouth, jako miejsce swoich praktyk. Jak się okazało firma ta, miała drugą siedzibę w nadmorskim mieście Bournemouth. Do wyjazdu przygotowywałyśmy się pół roku, załatwienie dokumentacji i wszystkich potrzebnych rzeczy to duża odpowiedzialność, ale wszystko jest w naszych głowach, potrzebna tylko mobilizacja. Jak dobrze się domyślamy, główną przeszkodą do podjęcia decyzji jest bariera językowa. Teraz już wiemy, możecie nam wierzyć – to żaden problem. Miałyśmy ogromne obawy czy sobie poradzimy, ale zaczynając praktyki w firmie międzynarodowej jednym z głównych priorytetów jest nauka języka angielskiego, o czym pracodawcy bardzo dobrze wiedzieli. Podczas pierwszego tygodnia Baśka prowadziła kalendarz, w którym skreślała dni odliczając do końca wyjazdu. Po kilku dniach pracy z wspaniałymi osobami w Training Vision, czas pędził nieubłaganie, a każdy dzień okazywał się nowym wyzwaniem. Jak się okazało były to dwa najkrótsze miesiące w naszym życiu, a przygoda jaką przeżyłyśmy zostanie na zawsze w naszych wspomnieniach i na tysiącach zdjęć (dosłownie J kilka z nich możecie zobaczyć poniżej). Jedynie czego żałujemy to, to że na wyjazd zdecydowałyśmy się tak późno, bo dopiero po skończeniu 3 roku studiów. Na tym etapie wiemy, że to nie koniec, a dopiero początek naszej przygody z programem Erasmus+ , czego i wam życzymy! To nie tylko ogromne doświadczenie, ale także ogromny krok na przód w przyszłej karierze.
Klaudia Warzecha, Barbara Węgiel,
Studentki na Wydziale Nauk Społecznych, Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UPJPII
https://www.bournemouth.co.uk/erasmus
Kierunek Hiszpania, Praktyki w ramach programu Erasmus+ 2015-2016
Praktyki odbywałam w nadmorskiej miejscowości A Coruña, w hiszpańskim regionie Galicja, w lokalnym dzienniku La Opinión A Coruña(www.laopinioncoruna.es). W czasie dwumiesięcznej praktyki pracowałam w dziale strona internetowa. Zajmowałam się pisaniem polsko-hiszpańskiego bloga De Galicja a Galicia (www.laopinioncoruna.es/blogs/de-galicja-a-galicia/) na temat bieżących wydarzeń z zżycia lokalnej społeczności, oraz tego co może wydać się interesujące dla Polki przebywającej w Hiszpanii. Niektóre z moich postów miały ponad tysiąc wyświetleń i pojawiały się na pierwszej pozycji w wyszukiwarce Google. Oprócz tego zajmowałam się tworzeniem multimedialnych zawartości (wideo, zdjęcia, sondy), które zamieszczane były na stronie internetowej, oraz promowaniem bloga w mediach społecznościowych. Dzięki praktyce miałam okazję zobaczyć jak pracuje się w zagranicznej gazecie, poznałam wiele osób i polepszyłam moja znajomość języka hiszpańskiego. Było to dla mnie cenne doświadczenie, dzięki któremu miałam również okazje poznania regionu i uczestniczenia w wydarzeniach z życia lokalnej społeczności. Praca w La Opiníon poszerzyła moje horyzonty i wzbudziła zainteresowanie hiszpańska prasa.
Reanta Baran
Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UPJPII
Kieunek Włochy, Praktyki w ramach programu Erasmus+ 2015/2016 w Sistema Turismo w Rimini
Wyjazd na praktyki był jedną z najbardziej spontanicznych rzeczy, które w życiu zrobiłam. Decyzję podjęłam szybko, sama organizacja nie trwała długo, a tak , przeżyłam niesamowitą włoską przygodę. Praktyka języków, obycie, nowe kontakty, wspaniałe znajomości, niespodziewane wydarzenia, i jeszcze raz pizza! Włochy to wymarzony kraj na wakacje, ale nie tylko. Rozpieszcza pięknymi widokami, jedzeniem i otwartością. Ale najważniejsze- nie spodziewałam się, że aż tyle się nauczę podczas praktyk. Kilkakrotnie wypuszczona na głęboką wodę szybko się odnalazłam, poznałam lepiej samą siebie. Te dwa miesiące pozwoliły mi lepiej poznać samą siebie. Bardzo chętnie wróciłabym do tego biura. Program Erasmus+ to wspaniała okazja do poznania czym na prawdę jest studiowanie.
Karolina Walczowska, Wydział Nauk Społecznych, Dziennikarstwo i Komunikacja Spoełczna UPJPII
https://www.youtube.com/watch?v=naZMaqYDNaQ
Kierunek Hiszpania, Praktyki w ramach programu Erasmus+ 2015/2016
Praktyki Eramsus w Hiszpanii, r.a. 2015-2016
Wyjazd na praktyki był świetnym doświadczeniem! Przede wszystkim ze względu na same praktyki: to, czego się nauczyłam, czego dowiedziałam, czego mogłam spróbować. Ale również cala otoczka, czyli język, ludzie, miejsce - to tez było wartościowe. No i jedna z najlepszych rzeczy: odkryłam, ze przejście od etapu studiów do pracy wcale nie musi być czymś dramatycznym, z chęcią mogłabym rozpocząć prace w placówce Caritasu, gdzie miałam praktyki.
Agnieszka Kusta,
Wydział Nauk Społecznych, Instytut Nauk o Rodzinie UPJPII
Absolwentka Justyna Tomaszewska, WNS DiKS
Relacja z wyjazdu w postaci bloga
Zapraszamy do zapoznania się z treścią bloga!
Kolejna ciekawa relacja naszej studentki, która w okresie 2014/2015 przebywała na studiach na Uniwersytecie Maltańskim na Malcie w ramach programu Erasmus+, zapraszamy do lektury!
Kierunek Francja, Praktyki w ramach programu Erasmus+ 2015/2016
Kolejna relacja z wyjazdu w ramach programu Erasmus+Instytut Catololique de Paris, Francja
Erasmus w Paryżu
Każde studia zagranicą wiążą się z wyruszeniem w nieznane do obcego kraju, innej kultury i języka. Nie inaczej było w tym przypadku. Paryż zwany miastem świateł, zasługuje też na miano miasta wielu kultur. Na ulicy mogłam dostrzec ludzi, pochodzących z niemalże każdego zakątku kuli ziemskiej, a przez to również doświadczyć tego, że część z nas łączy ta sama religia, studia czy poglądy.
Na uczelni, gdzie studiowałam mogłam poznać nie tylko europejskich studentów, ale również studentów z Azji czy obu Ameryk. Co niewątpliwie dało mi możliwość poznania zwyczajów mieszkańców Dalekiego Wschodu jak również Amerykanów.
Było to na prawdę ciekawe doświadczenie i doskonała okazja do zawiązania przyjaźni. Dużym atutem studiowania w Paryżu jest to, że niemalże wszystkie muzea są darmowe dla studentów do 26 roku życia, dzięki temu mogłam wielokrotnie, bez ograniczeń zapoznać się ze zbiorami ogromnego Luwru czy innych placówek muzealnych co dla studenta historii sztuki jest niezwykle ubogacające. Mogłam skonfrontować wiedzę z podręczników z rzeczywistością, co dało mi na prawdę dużo. Zaletą wyjazdu na stypendium jest również to, że można w bardzo szybkim tempie nauczyć się języka obcego i myślę, że żaden kurs językowy nie wzbudzi nas takiej podatności na naukę języka obcego, jak wyjazd na stypendium.
Wszystkim studentom, którzy marzą o wyprawie gdzieś daleko, chcą poszerzyć swoje umiejętności i tym samym odbyć ciekawą przygodę polecam wyjazd na Erasmusa. Na pewno nie stracisz, a możesz tylko zyskać.
Aleksandra Szuba, Studentka
Historii Sztuki na WHiDK UPJPII
Kierunek Portugalia, Praktyki w ramach programu Erasmus+ 2015/2016
Erasmus w Lizbonie, czyli nie będzie cappuccino. Nikogo chyba przekonywać nie trzeba, że wyjazd na Erasmusa to świetny pomysł. Kilka miesięcy na poznanie innego kraju, może języka, kultury, samego siebie. Erasmus (portugalska wersja brzmieniowa – Eraszmusz) w Lizbonie to wisienka na torcie moich studiów, więc polecam bardzo, a teraz garść konkretów. W Lizbonie zapomnij o pojęciach „punktualność”, czy „pośpiech”, jedyne co robi się tam szybko to pije espresso, ale za to w ilości 3-4 na dzień. Pojawianie się o wyznaczonej godzinie na zajęciach czy spotkaniu jest dowodem na to, jak bardzo nie-portugalski jeszcze jesteś. 15 min przy wykładach to standard, a 20-30 min przy spotkaniu ze znajomymi to oczywistość. W tym pięknym mieście możesz też skreślić ze swojej listy zrzucenie zbędnych kilogramów (utrzymanie stałej wagi graniczy z cudem), obiady o 21/22 czy słodycze bazujące na cukrze, jajkach i mące nie bardzo temu służą. Ludzie są przyjaźni, uśmiechnięci i ciemnoocy, panowie umieją tańczyć, a panie rekompensują sobie swój niski wzrost przerażająco wysokim i dziwacznym obuwiem. Dużo się dzieje i późno chodzi spać. A Lizbona jest po prostu piękna.
P.S. Portugalczycy piją hektolitry kawy, ale trudno jest znaleźć miejsce, gdzie serwują cappuccino.
Monika Bojarska Dziennikarstwo i komunikacja społeczna, UPJPII.
Erasmus+ Universitat Abat Oliba CEU, Barcelona!
O to nasi Studenci i wspaniał relacja z pobytu na stypendium Erasmus+! Więcej na kanale: Kierunek Barcelona oraz #kierunekBCN
Aneta Filipczyk oraz Julia Głąb studentki WNS IDiKS UPJPII - STUDIA
Erasmus+ Muzeum Diecezjalne w Monreale na Sycylii!
Drugi raz skorzystałam z udziału w programie Erasmus+. Po półrocznym studiowaniu w Paryżu, postanowiłam jako absolwentka, spróbować swoich sił w pracy w muzeum w ramach praktyk. Miejscem moich praktyk było Muzeum Diecezjalne w Monreale na Sycylii. Choć większości wyspa ta kojarzy się z mafią i Ojcem Chrzestnym, to miłośnicy i znawcy sztuki odnajdą na niej obiekty, które przypominają o obecności kultury greckiej, bizantyńskiej czy arabskiej. Praktyki w muzeum były niezwykle bogate w nowe doświadczenia. Nauka nowego języka, poznawanie kultury, sztuki i historii Sycylii, prowadzenie zajęć dydaktycznych z dziećmi, oprowadzanie turystów czy przygotowywanie wystawy to elementy, które niewątpliwie wpłynęły na rozwój mojego warsztatu historyka sztuki. Prócz pracy był również czas na poznawanie mieszkańców wyspy oraz odkrywania piękna Sycylii. Na pewno warto dać się porwać przygodzie i wyruszyć zagranicę, by rozwijać się w swoich pasjach i zainteresowaniach. Polecam wszystkim udział w programie Erasmus+, prócz doświadczenia, można poznać wielu wartościowych ludzi i poszerzyć swoje horyzonty.
Aleksandra Szuba, Absolwentka WHiDK IH UPJPII - PRAKTYKI
Erasmus+ Sistema Turismo, Internship in Malaga (Tribeka), Hiszpania.
r.a. 2016/2017
ERASMUS+ W RYTMIE SALSY
Słońce, palmy, piasek, morze, szum fal, salsa, bachata, flamenco… Te słowa przychodzą mi do głowy, gdy myślę o pobycie w Maladze na praktykach z programu Erasmus+. Dwa miesiące w Andaluzji – czy można chcieć czegoś więcej? Kilka lat starań o wyjazd nie poszło na marne. Choć było to też duże wyzwanie. Pierwszy raz zupełnie sama za granicę, do miejsca, gdzie nikogo nie znam. Czy dam radę? Czy nikt mnie nie oszuka w sprawie wynajęcia mieszkania? Czy wystarczy mi pieniędzy? Czy nie będę miała problemów z komunikowaniem się? Te i mnóstwo innych pytań towarzyszyły mi przed wyjazde. Pobyt w Maladze był przede wszystkim konfrontacją z samą sobą, ze swoimi słabościami i barierami. Moje miejsce praktyk, biuro Tribeka Training Lab S.L.U., dało mi bardzo dużo możliwości i pola do działania, co podbudowało moją pewność siebie oraz wiarę we własne możliwości. Między innymi pomagałam przy spotkaniach z grupami, dokumentacji, zarządzaniu fanpage’em na Facebooku, robiłam krótkie filmy, tłumaczyłam, chodziłam na spotkania do firm. Mieszkając w Hiszpanii przez 2 miesiące poznałam ten kraj w sposób, w jaki nie poznałabym go jako zwykła turystka. Było to zupełnie nowe doświadczenie, które pozwoliło mi poznać hiszpańską kulturę, ludzi, nauczyć się języka – po dwóch miesiącach tam, mówię lepiej po hiszpańsku niż po dwóch latach nauki języka na uczelni. Nie sposób nie wspomnieć, że oprócz nauki języka była też…nauka salsy. Mieszkając w Maladze nie sposób wręcz nie spróbować swoich sił w tym tańcu! Najbardziej jednak ze wszystkiego zachwycili mnie ludzie z ich pozytywnym podejściem do życia i życzliwością okazywaną na każdym kroku. Wyjazd na praktyki czy studia z programu Erasmus+ to nie tylko nauka nowych rzeczy, nabywanie umiejętności - to także przygoda życia! Przy okazji wyjazdu spełniłam też jedno ze swoich marzeń – pojechałam na Gibraltar, żeby zobaczyć wymarzoną Afrykę, choćby z daleka. Na liście odwiedzonych miejsc znalazły się też Granada, Sevilla oraz Nerja. To, czego się nauczyłam to przede wszystkim życie w teraźniejszości. Niemyślenie o dniu następnym, nie zamartwianie się przyszłością. Bo to, co najważniejsze w życiu to właśnie ŻYCIE, przeżywanie każdej z 86 400 sekund naszego dnia!
Aleksandra Siurnicka, absolwentka Wydziału Teologicznego UPJPII, Turystyka Religijna
Staż odbyła: Sistema Turismo, Internship in Malaga (Tribeka), Hiszpania.
Kierunek Walencja, kierunek praca
Z promieniami słońca na twarzy zaczynam swój dzień. Wchodząc do biura mam przed sobą hiszpański napis "Wiedza jest córką doświadczenia" cytat Leonardo da Vinci. Witając się ze wszystkimi wymieniamy drobne uwagii na temat nadchodzącego tygodnia. Mimo, że każdy z nas jest z innego europejskiego kraju, porozumiewamy sie po hiszpańsku. Hola Odkąd tylko pamiętam moim marzeniem było zamieszkać w Hiszpanii i nauczyć się języka hiszpańskiego. Doskonale wiedzą o tym moja rodzina i znajomi, którzy widzieli jak bardzo zdeterminowana byłam, by spełnić swoje marzenia i udowodnić, że mylą się ci, którzy powtarzali "nie znajdziesz tam pracy"...i to jak się mylili! Do Walencji wyjechałam juz jako absolwentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Był to mój drugi wyjazd w ramach programu Erasmus, pierwszym był semestr studiów na irlandzkim uniwersytecie w Limerick. Doświadczenie studiów za granicą pomogło mi otworzyć sie na nowe wyzwania, kultury i doświadczenia. Mówiąc krótko: po prostu musiałam spróbować i tym razem! Firmę Esmovia znalazłam w bazie danych Erasmusa, skupiając się tylko na miejscach pracy w Hiszpanii. Byłam pewna, że chcę wyjechać właśnie tam, mając już pozwalające mi na to zaplecze językowe. Opinie o firmie były bardzo pozytywne, zdecydowałam więc, że wyślę tam swoje CV. Nie była to jedyna firma do której wysłałam swoje dokumenty, jednak to właśnie od nich dostałam pierwszą odpowiedź i to właśnie oni przekonali mnie do siebie profesjonalnym podejściem. Firma składa się z międzynarodowego team'u, pracuję z osobami z Hiszpanii, Włoch, Litwy, Rumunii i Polski. Językiem biura jest hiszpański, także od samego początku byłam zobligowana mówić tylko w tym języku, nawet z koleżanką z Polski, co było i ciagle jest bardzo zabawne dla naszych Esmovia zajmuje się pracą w zakresie projektów europejskich, takich jak m.in Erasmus. Ja pracuję jako jedna z koordynatorek grup, które przyjeżdżają na praktyki do Walencji. Grupy także są międzynarodowe, dlatego ogromnym wyzwaniem jest praca z tak zróżnicowanym kulturowo środowiskiem. Jednak projekty europejskie to nie tylko grupy przyjeżdżające na praktyki. Erasmus Plus obecnie oferuje także wizyty profesjonalne, które także miałam okazję koordynować. Bardzo miło wspominam grupę muzyków z Łotwy, z którymi odwiedziliśmy miejsca w Walencji zwiazane z muzyką, takie jak: Palau de la Musica, Szkoła Yamaha, Berklee College itp. Warto wspomnieć, że np. Berklee College jest amerykańską wyższą uczelnią muzyczną założoną wywodzącą się z Bostonu. Swój pierwszy miedzynarodowy kampus szkoła posiada właśnie w Walencji, oferując kształcenie w zakresie m.in. produkcji muzycznej, muzyki filmowej czy nowoczesnych technologii muzycznych w zakresie gier wideo. Wspominam o tym dlatego, by podkreślić, że praca w Esmovii, to nie tylko siedzenie za biurkiem i przygotowywanie dokumentów. Wbrew temu co zapewne przychodzi na myśl czytając ten tekst, język nie był największym wyzwaniem w nowej pracy. Wielu trudności dostarczyła mi nieznajomość miasta, która potrzebna była w chwilach, gdy musiałam odwiedzać współpracujące z nami firmy wraz z grupami uczestników. Po półprocznym pobycie w Walencji wiele się nauczyłam także i w tej kwestii. Nie obyło się bez wzlotów i upadków, z naciskiem na to drugie. Jednak nawet w chwilach największych wątpliwości powtarzałam sobie, że tak jak inni ja też mam prawo robić błędy, mam prawo mylić się, bo przecież jestem w Walencji po to, żeby się uczyć! Poznałam wielu wspaniałych ludzi, przeżyłam cudowne chwile i absolutnie nie żałuję tego wyjazdu. Po 4 miesiacach praktyk moi szefowie podczas rozmowy ze mną zaproponowali mi pracę w firmie i to była największa nagroda za cały trud i starania. Myślę, że do końca życia pamiętać będę słowa, które powiedziała wtedy Maria, moja szefowa: " Powiem ci to, co przed laty usłyszałam w swojej pierwszej pracy. Musisz starać sie jak wszyscy, ale musisz też sprawić byśmy po paru miesiacach pracy z tobą stwierdzili, że jesteś w tej firmie niezbędna, że tej pracy tak dobrze jak ty, nie wykona nikt inny."
Justyna Pierzchała
Absolwentaka kieruneku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna UPJPII